Onet Kultura Film. Sam Neill walczy z rakiem. "Nie boję się śmierci". Legendarny aktor podzielił się druzgocącą informacją na temat swojej walki z rzadką formą raka krwi. Jak zaznaczył, mimo wszystko nie pozwala, by strach przed śmiercią przejął kontrolę nad jego życiem. 660. 16 października 2023, 22:37. Filmy życie po śmierci. Zestawienie najlepszych i najpopularniejszych filmów w których występuje życie po śmierci . Zobacz zwiastuny, oceny, oraz dowiedz się kto reżyserował i jacy aktorzy występowali w tych filmach. Po drodze będzie miał wiele przygód, które wpłyną na jego życie. Filmy ciekawe oparte na faktach. Filmem z przesłaniem, który znajduje się w czołówce najlepszych produkcji ostatnich lat, są "Nietykalni" w reżyserii Oliviera Nakache i Erica Toledano. To opowieść oparta na faktach o przyjaźni francuskiego arystokraty z Jackowski o życiu po śmierci. Dowody na "wchodzenie w siebie". Krzysztof Jackowski wie prawie wszystko, ciągle ma wizje, namierza zwłoki po zapachu, a nawet łączy się telepatycznie z duszami zmarłych. Tym razem postanowił opowiedzieć, co dzieje się z człowiekiem po śmierci. Aż strach umierać…. Jasnowidz Krzysztof Jackowski na Upload jest dowodem na to, że mariaż konwencji science fiction z humorem jest jak najbardziej możliwy, nawet jeśli mówi się o życiu po śmierci. A że dodatkowo wątek romantyczny jest niezwykle urokliwy i roztapiający nawet najbardziej zlodowaciałe serca, to tym bardziej warto sięgnąć po produkcję Amazona, by chociaż na chwilę Świetny thriller o seryjnym mordercy. 2015-09-01 00:11:34. Ejkiczi ocenił (a) ten film na: 9. Liam Nesson odwalił kawał dobrej roboty wcielając się w swoją postać mącąc w głowie nie tylko postaciom,film trzyma w napięciu i jest jednym z rzadkości w których zła strona wygrywa. Wbrew pozorom w filmie nie ma super naturalnych Autor: Long Jeffrey, Perry Paul. Każdy sprzedawca w empik.com jest przedsiębiorcą. Wszystkie obowiązki związane z umową sprzedaży ciążą na sprzedawcy. Za wysłanie produktu odpowiada sprzedawca. Życie po śmierci. Świadectwa ludzi, którzy wrócili…. Opis produktuInformacje szczegółoweRecenzje. Brak możliwości zakupu. Francuski dziennikarz cudem przeżył tsunami w 2004 roku, a dziesięciolatek stracił brata bliźniaka w wypadku samochodowym. Teraz szukają odpowiedzi i pocieszenia, jakie może im dać były medium. Filmy o życiu po śmierci: Piękne kości (2009), Odkrycie (2017), Jeśli zostanę (2014), Dokąd prowadzą sny (2014), Poza (2010). Warto być na tak w życiu. Gatunek: Komedia; Rok produkcji: 2008r. Do czego motywuje: Byciu w życiu „na tak” Moja ocena: 8,0/10; Ocena na Filmweb: 7,0/10; Za wszelką cenę (Million Dollar Baby) Film Clinta Eastwooda o dziewczynie, która marzy o karierze bokserki. Poświęca masę pracy i energii, aby móc spełnić swój cel. 01.04.2023 | Śmierć Izabeli z Pszczyny. Prokuratura umorzyła śledztwo w sprawie położnych Po śmierci Izabeli z Pszczyny duże protesty przeszły ulicami miast całej Polski. Znicze a6Y6. Wiadomo - film to film. Ale jednak jeśli ktoś pisze, że film jest oparty na faktach, to wypadałoby się tych faktów trzymać. Niestety czasami prawda pada ofiarą scenarzystów na rzecz zysków i tzw. "lepszego kina". Oto tylko kilka przykładów szczegółów pominiętych lub zmienionych w oscarowych filmach, które opierają się na historycznych wydarzeniach. #1. Zjawa (2015) Leonardo niejednokrotnie przyznał, że praca nad tym filmem to był ogromny wysiłek i trud. Jednak trzeba przyznać, że prawdziwy Hugh Glass miał ciut trudniej. Po ataku niedźwiedzia ciężko ranny nie tylko przebył samotnie ponad 300 km bezludzia, to traper użył larw, które ułożył na poharatanej nodze, aby wyjadły z niej martwą i uszkodzoną tkankę i zapobiegły gangrenie. #2. Ocalony (2013) W filmie opartym na autobiografii żołnierza SEALs oddział trafia na pasterzy, którzy znajdują kryjówkę. Wszyscy twierdzą, że wypuszczeni wolno pasterze natychmiast udali się do talibów i poinformowali ich o skrywających się Amerykanach, co doprowadziło do walki i śmierci wszystkich (poza "ocalonym" Marcusem Luttrellem) żołnierzy. Oczywiście długo się spierano, siedząc w bezpiecznych gabinetach, czy puszczenie pasterzy było rozsądną wszystko wskazuje na to, że niezależnie od tego jak postąpiliby komandosi, ich misja zakończyłaby się tak samo. Reżyser filmu Peter Berg przyznał, że już po nakręceniu filmu dowiedział się, że patrol najprawdopodobniej już wcześniej był śledzony przez terrorystów, a pasterze zostali po prostu wysłani na zwiady, co było ich częstą już całe zakończenie filmu, nie mające wiele wspólnego z prawdą. #3. Zniewolony. 12 Years a Slave (2013) Niezwykły film o strasznych czasach, ale mógłby być jeszcze okropniejszy, gdyby był bliższy prawdzie. Właściciel plantacji Edwin Epps (grany przez Michaela Fassbendera) poza "tanecznymi momentami", kiedy to zmuszał niewolników do tańczenia do upadłego, w rzeczywistości miał też "moment biczowania". W książce Solomon Northup opisuje sceny, kiedy pijany w sztok Epps wychodził na dziedziniec i wypatrywał "podpadających" niewolników. Kiedy obrał sobie kogoś na cel, biczował go, czasami godzinami, zmuszając do biegania w kółko i poganiając go batem. #4. Piękny umysł (2001) Reżyser Ron Howard zdecydował się zobrazować wygładzoną wersję Johna Nasha, wielkodusznie pomijając informacje o jego eksperymentach z homoseksualizmem. W biografii Nasha napisanej przez Sylvię Nasar jest kilka wzmianek o zainteresowaniu matematyka przedstawicielami tej samej płci i jest mowa o "specjalnej przyjaźni" między nim a dwoma mężczyznami. Pierwszy był "pierwszym doświadczeniem wzajemnego pożądania", a drugi podobno dotyczył przyjaciela, który został "więcej niż przyjacielem". #5. Straight Outta Compton (2015) Film biograficzny od Dr. Dre dziwnym trafem nie porusza tematu jego skłonności do przemocy wobec kobiet. Po premierze filmu dziennikarka Dee Barnes napisała o incydencie z 1991 roku, kiedy w damskiej toalecie klubu Po Na Na Souk Dre ją przewrócił, dosiadł okrakiem i zaczął okładać bez opamiętania. (Po tym zdarzeniu Dre powiedział w rozmowie z Rolling Stone'em, że "tylko rzucił nią przez drzwi", aby ostatecznie zaprzeczyć, że takie zdarzenie w ogóle miało miejsce.)Była dziewczyna Dre Michel'le również powiedziała kiedyś, że była "cichą dziewczyną, która została pobita, nakazano jej usiąść i siedzieć cicho".Choć muzyk nigdy nie odnosił się do poszczególnych zdarzeń, to w zeszłym roku na łamach New York Timesa napisał "Przepraszam kobiety, które skrzywdziłem. Głęboko żałuję tego, co zrobiłem i wiem, że to na zawsze zmieniło wasze życia". #6. Aviator (2004) Najbardziej niezwykłą rzeczą w stworzonej przez Martina Scorsese biografii Howarda Hughesa może być to, że niewiele w niej samego Howarda Hughesa. Przynajmniej takie zdanie ma biograf Hughesa Michael Drosnin, który powiedział "Leonardo nawet nie zaczął sugerować siły, jaką promieniował Howard Hughes".Między wieloma pominiętymi tematami jest stopień kobieciarstwa bohatera. Prawdziwy Hughes miał nawet setki przelotnych romansów, w tym z Jean Harlow, Glorią Vanderbilt, Lindą Darnell, Billie Dove, Ginger Rogers, Laną Turner, Jane Russell czy nieletnimi dziewczynami. Mówi się, że popadł również w uzależnienie od silnych leków, choć jego lekarz podał to w wątpliwość. #7. Braveheart - Waleczne Serce (1995) Prawdziwa egzekucja Wallace'a była jeszcze brutalniejsza niż to, co przedstawił Gibson w swoim filmie. Powieszenie było tak naprawdę końcem drogi przez mękę. Wcześniej rozebrano go i podobno przez wiele mil ciągnięto za koniem. Później półprzytomnego postawiono przed katem, który go rozciągał, odcinał mu kończyny, a także wykastrował. Mówiąc kolokwialnie, wypruto mu flaki i je podpalono, głowę odcięto i umieszczono na włóczni, a resztę ciała poćwiartowano. #8. Wilk z Wall Street (2013) Podobno na słynnych imprezach Jordana Belforta jednak nie rzucano karłami, mimo to sam zainteresowany twierdzi, że jego prawdziwe życie było jeszcze bardziej szalone niż to, co pokazano na filmie. Belfort opowiedział The Hollywood Reporter, że zażywanie narkotyków i sceny z prostytutkami były "bardzo prawdziwe", ale dodał też, "pod niektórymi względami moje życie było jeszcze gorsze. Chociaż powiedziałbym, że brałem więcej Metakwalonu niż kokainy". Opublikowano: 2014-04-15 15:01:47+02:00 · aktualizacja: 2014-04-15 17:09:02+02:00 Dział: Kultura Kultura opublikowano: 2014-04-15 15:01:47+02:00 aktualizacja: 2014-04-15 17:09:02+02:00 Fot. Ten film ma wiele cech typowych dla „christian movie”, z ich podniosłym patosem, wszechogarniającym dobrem, prostotą amerykańskiego protestantyzmu i uświęceniem wartości rodzinnych. Oparta na faktach, słynna historia 4-letniego Coltona, który doświadczył pobytu w Niebie wychodzi poza prostą opowieść o „życiu po życiu”. Jest to też solidna, i dobrze opowiedziana przez scenarzystę „Braveheart” opowieść o zmaganiu się z wiarą oraz sile modlitwy. Najnowszy film Randalla Wallace’a ( „Byliśmy Żołnierzami” „Człowiek w Żelaznej Masce”) opowiada prawdziwą historię chłopca, który doświadczył śmierci klinicznej. Film został oparty na bestsellerze pastora Todda Burpo i Lynn Vincent „Niebo istnieje…Naprawdę!”. Kiedy 4 letni Colton Burpo cudem przeżył nagłą operację wycięcia wyrostka robaczkowego, jego rodzina myślała, że nie doświadczy już większej ilości egzystencjalnych wstrząsów. Owszem Todd ( Greg Kinner) i Sonia (Kelly Reilly) mieli inne kłopoty. Greg nie tylko jest pastorem, ale służy w ochotniczej Straży Pożarnej i ma firmę naprawiającą bramy garażowe. Oboje żyją w typowej, amerykańskiej mieścinie gdzieś w Nebrasce, gdzie wszyscy się znają, przyjaźnią i świadczą sobie wzajemną pomoc. To jednak powoduje, że trudno jest odmówić sąsiadowi „krechy”, gdy nie ma on na zapłatę za usługi. A to w zestawieniu z odbijającym się na każdej rodzinie kryzysie finansowym prowadzi do załamania domowego budżetu. Greg jako pastor lokalnego kościoła popada też w coraz większą banalizację kazań. Na dodatek jego 4 letni synek (Connor Corum) zaczyna opowiadać o tym, czego doświadczył podczas operacji. Colton oznajmia rodzicom, że opuścił swoje ciało podczas zabiegu. Wiarygodnie opisuje, co dokładnie jego rodzice robili, gdy leżał na stole operacyjnym. Opowiada o wizycie w Niebie i, z rozbrajającą, typową dla dziecka prostolinijnością przekonuje o spotkaniach z członkami rodziny, których nigdy nie poznał. Ba, znał też rodzinne sekrety, których nie powinien nawet rozumieć w swoim wieku. Chłopiec opisywał też anioły i Jezusa ( jego opis Zbawiciela pokrywał się z relacją dziewczynki z Litwy, która kilka lat wcześniej doświadczyła śmierci klinicznej) oraz w niespodziewanych momentach przejawiał niezwykły spokój ducha i brak strachu przed śmiercią. Co ciekawe, chłopiec choć był bliski śmierci, to jego serce nie zatrzymało się nawet na moment podczas zabiegu. Jego sytuacja różni się od doświadczeń osób, które „były po tamtej stronie”. Jednak przeżycia mają wspólne**. Zobacz zwiastun Ilekroć słyszę o przypadkach doświadczenia pobytu w Niebie, zapala się u mnie lampka ostrzegawcza. Takie relacje zawsze są naznaczone możliwością konfabulacji, rozbuchanej fantazji, chęci zaistnienia w mediach czy, i tutaj schodzimy już na poziom religijny, szatańskim blefem. Kościół katolicki ze swoimi dogmatami i usystematyzowaną teologią jest ostrożny w koncesjonowaniu takich relacji. Zupełnie inaczej wygląda to we wspólnotach protestanckich w amerykańskim wydaniu, gdzie niemal każdy może założyć sobie wspólnotę i przeżywać Biblię na swój sposób. Niemniej jednak historia rodziny Burpo intryguje i jest przekonująca. Można oczywiście oskarżyć rodzinę Todda o chęć zbicia majątku na fantastycznej opowieści ich syna. Można uznać ją za cyniczną grę zblazowanego pastora na strachu przed śmiercią. Jednak o to samo można oskarżyć każdego, kto przekonuje o doświadczeniu łaski Bożej. Zarówno w książce, jak i filmie Randalla Wallece’a Todd za pomocą doświadczenia swojego synka pragnie głównie ewangelizować odbiorców. Ważniejsze od sławy, pieniędzy czy uznania jest dla niego opinia wiernych i pomoc im w codziennym życiu. Najciekawszym aspektem tej historii nie jest też wcale doświadczenie Coltona, które jest na szczęście pokazane w filmie w miarę subtelnie, ale zmaganie się z nim rodziny. Toddowi trudno początkowo uwierzyć w opowieść syna. Odbija się ona na jego wątpliwościach i stopniowym załamywaniu wiary ( mocna scena modlącego się pastora w szpitalnej kaplicy), które wynikło z dramatycznych doświadczeń jeszcze przed chorobą synka. Choć wspólnota miasteczka całą mocą modliła się o zdrowie dla Colta ( piękne ukazanie siły modlitwy), to w czasie medialnego szumu wokół sprawy, część przyjaciół rodziny dystansowała się od jego opowieści. Ba, nawet jego posługa jako pastora jest zagrożona, bowiem rada parafialna ma pretensje o zbyt emocjonalne kazania i stratę dystansu potrzebną przewodnikowi duchowemu. Również starająca się zracjonalizować doświadczenie synka, i stąpająca twardo po ziemi Sonia wywiera coraz silniejszą presję na mężu, by ten „zszedł na ziemię” i zajął się bieżącymi sprawami. Todd jednak jako jedyny twardo wierzy dziecku, choć zderza swoje wątpliwości w rozmowie ze znaną psycholog-ateistką. Nie do końca wykorzystany w kinie, a nominowany do Oscara za pamiętną rolę w „Lepiej być nie może” Greg Kinnear świetnie uwiarygodnia swoją postać. I robi to nie tylko dzięki wizerunkowi przeciętnego Amerykanina z prowincji, ale wgryza się we wnętrze Todda, dobrze interpretując jego wątpliwości i duchowe rozterki. Na uwagę zasługuje też kolejna po „Locie” dobra rola Kelly Reilly, która bez histerii wciela się w rolę matki próbującej uratować spokój rodziny. Cieszyć musi fakt, że doświadczony filmowiec jakim jest Wallace („Człowiek z żelaznej masce”) pewnie prowadzi film i nie pozwala mu zboczyć na ckliwe tory. Problemem wielu chrześcijańskich filmów w USA jest brak pieniędzy na dobrego reżysera ( patrz: „Suing the Devil”), co grzebie nieraz najlepsze scenariusze. Choć filmy z kategorii „Christian movies” są robione ku pokrzepieniu serc i proponują prostą opowieść o sile wiary, to „Niebo istnieje…naprawdę” niuansuje pewne kwestie. Nie jest to oczywiście film nawet zbliżający się do poziomu metafizycznego „Drzewa życia” Terrence’a Malicka czy filmów Tarkowskiego, ale przecież opowieść o doświadczeniu Nieba przez 4 letnie dziecko nie ma prawa być szczególnie głęboka i musi ocierać się o pożądany infantylizm. Takie opowieści mają pobudzać, inspirować i poruszać sumienia za pomocą prostych środków. Pamiętajmy, że Bóg zawsze pojawia się w półcieniu, a wiara nie polega na absolutnej pewności, że On istnieje. Łukasz Adamski „Niebo istnieje naprawdę”, reż: Randall Wallace, dyst: United International Pictures Sp z Publikacja dostępna na stronie: